Folia do balotów i jej zastosowania

Wycieczka na wieś to zawsze ekscytująca wyprawa, wspomnienie tego wspaniałego czasu z dzieciństwa, kiedy to rodzice brali mnie na weekendy do wujka, który mieszkał z dala od miasta, nie zapomnę tego odczucia. Teraz nadążyła się okazja do odnowienia starych wspomnień.
Sianokosy z pomocą foli do balotów
Podmiejska miejscowość, środek wiosny, choć niektórzy stwierdziliby, że to już późna wiosna. Wieś jak z obrazka, taka archetypiczna, piękne pola i łąki, krowy pasące się beztrosko, psy szczekające z podwórek i koty niespiesznie grzejące się na parapetach, słowem raj na ziemi, patrząc z perspektywy mieszczucha. Ja zdecydowanie zaliczam się do mieszczuchów, ale jednak o wsi co nieco wiem, w końcu już wspominałem o moich wizytach na niej za młodu. Na miejscu powitał mnie oczywiście wujek, który jak na swój wiek, trzymał się całkiem nieźle, choć widać że praca go nie oszczędzała. Okazało się, że wujek czeka na przesyłkę która miała dojechać lada chwila i tak się stało. Towarem była folia do balotów, która to jest niezbędna w procesie tworzenia sianokiszonki. Następnego dnia miałem okazję uczestniczyć w tym procesie. Wcześniej ścięta i przesuszona trawa była zwijana w baloty a następnie owijana w folię do balotów. Takim oto sposobem powstawała bela sianokiszonki, która po odpowiednik przefermentowaniu stawała się idealnym sposobem na przetrzymywanie siana i karmienie krów. Folia jest wytrzymała i szczelna, to podstawowe cechy dobrej foli, a do tego musi być bezpieczna dla żywności.
Bardzo wiele się nauczyłem dzięki wizycie u wujka, wiedza odnoście foli do balotów i tworzenia sianokiszonki zdecydowanie zostanie mi w głowie i kto wie może kiedyś się do czegoś przyda. Ja na pewno cieszyłem się pobytem i zgłębieniem tajemnic folii kiszonkarskiej.