Którym zabawkom oprócz Wadera można ufać?

Na moje najukochańsze dziecko czekałam prawie pięć lat, dlatego gdy pojawiło się na świecie naszej radości nie było końca. Jak każda matka chciałam wszystko robić idealnie, i sprawić by moja pociecha była najbezpieczniejsza na świecie. Na szczęście po jakimś czasie trochę odpuściłam.
Bezpieczna zabawa dziecka zawsze na pierwszym miejscu
Nie chciałam być nadopiekuńczą mamą, bo wiedziałam, że to również jest bardzo szkodliwe. Jednak były kwestie, których nadal pilnowałam. Przede wszystkim zabawki wader. Była to firma, której ufałam, ponieważ wychowała się na nich moja młodsza siostra. Niestety znałam przypadki, gdy dzieci bawiły się „chińszczyzną” i działy się z tego powodu tragedie, albo w najlepszym wypadku niebezpieczne sytuacje. Zabawki firmy Wader, dawały mi to, że nie musiałam się zastanawiać czy tak będzie w moim wypadku. Gdy moje dziecko ugryzła osa byłam mniej niespokojna, gdy bawiło się zabawką, której sama nie kupowałam. A tak się zdarzało, gdy malutka otrzymywała zabawki w prezencie od cioć czy wujków. Nie chcąc sprawiać nikomu przykrości pozwałam na taką sytuację, ale raczej rzadko później z tej zabawki korzystaliśmy. Wolałam swoje, sprawdzone, bezpieczne. Jeśli firma robi coś przez ponad dwadzieścia lat i świetnie prosperuje, to znaczy, że jest naprawdę dobra. Waderowskie zabawki są na szczęście dostępne już dla dzieci od urodzenia, dlatego nie miałam problemu z wyborem. Moja najbliższa rodzina rozumie skąd moje obawy, i szanując mój wybór, kupuje tylko zabawki tej firmy. Wiem, że nie będzie tak zawsze, ale na razie tak jest.
Z czasem lęk o dziecko maleje, tak jak u mnie. I gdy przewróci się pierwszy raz na rowerku, dociera do mam, że sobie poradzą w życiu. Jednak te pierwsze trzy lata dziecka są wyjątkowe. Zarezerwowane dla bliskości i bezpieczeństwa.