Sprzedaję krzesła do jadalni

Nigdy nie spodziewałam się, że praca w sklepie meblowym to będzie coś, w czym będę dobra. Nie miałam żadnego doświadczenia, zanim dostałam tę posadę. Do tego też nie skończyłam żadnej architektury wnętrz i nie uważałam, żebym miała jakiś niesamowity zmysł estetyczny, żebym, mogła się zajmować takimi rzeczami.
Niech kupi droższe krzesła do jadalni
Miałam jednak dobre podejście do klienta i wiedziałam jak go przekonać, żeby kupił droższe krzesła do jadalni zamiast tańszych, czy też nowoczesne meble kuchenne, zamiast tradycyjnych. Przede wszystkim musiałam się dobrze nauczyć oferty naszego sklepu, wiedzieć co nieco, o producencie, żeby znać mocne i słabe strony ich produktów. Jeśli się tylko zachwala stoły do jadalni a nie mówi się o żadnych wadach to wydaje się to być podejrzane, i klienci wiedzą, że wciskam im kit. A tak doceniają to, ze jestem z nimi szczera i potrafię im dobrze doradzić. Takie rzeczy jak sofy, fotele, meble dziecięce, biurka, meble kuchenne czy łazienkowe nie miały przede mną tajemnic. Ostatnio wprowadziliśmy jednak kominek do naszej sprzedaży. Musiałam poczytać na ich temat. Sam wygląda w końcu nie jest najważniejszy, bo liczą się funkcje grzewcze i obsługa takiego kominka. To zajęło mi więcej czasu niż zapoznanie się z oferta meblową.
Musiałam jednak zadbać o wszystko, żeby również umieć coś podpowiedzieć naszym klientom. Na szczęście na początku nie mieliśmy takiego wyboru, więc mogłam się uczyć stopniowo. Teraz idzie mi to już jak po maśle. Możemy wprowadzać kolejne produkty, a ja sobie poradzę.